środa, 24 lipca 2013

Malborskie pieczarki :)

Zbierałam dziś pieczarki na cmentarzu! Jakie wieeelkie. Bylam w archiwum na zamku, gdzie nie ma zasięgu,(skąd wybiegałam co i rusz gnana telefonami), fajne akta wykopałam, łaziłam po klatkach, widziałam siedzibę bractwa rycerskiego, ugotowałam gar makaronu i suszyłam spódnicę na słońcu, ledwie wcześniej będąc zupełnie szczęśliwa. Może jednak coś jest z tym ADHD.. ;)



Kandydat na Makabryłę albo na POLISZ.ARKITEKCZER. Nie dość, że makabryła, wygląda jak betonklotz, to w dodatku przesunięta względem osi. Innymi słowy - krzywo nasadzono dobudówkę :P


Imitujemy szachulec. Nieźle! Szachulec w falistej, tego jeszcze nie widziałam.


Po tym zdjęciu będzie fejm i statsy podskoczą. Klatka była nędzna, tynk się sypał, ale klimat Hollywoodu nie opuszczał.


Ford gówno wort. Nawet na złom nie warto, więc osiadł i osiada... Obrośnie roślinnością, albo ją wykurzy. Ja stawiam na zielone!


Wieża ciśnień mieszkalna, tylko góra ścięta. 


Dwa półprzewodniki (nie mój tekst).


Wydawałoby się, że z dawnej sławy zostały tylko drzewa..


Krzyże nowe...


Krzyż nowy, wystawiony po aferze w 2006. Upamiętniono po najeździe heimat-touru, co się zdziwił, że syf i zarosło. Cmentarz przy Jagiellońskiej był użytkowany do lat 60. XX wieku. 4/5 cmentarza są zasłane nowymi nagrobkami i resztkami starych. Na jednej części, bardzo słusznej widać więcej śladów dawnej świetności.



Czasem nagrobek czeba ubrudzić, żeby dojrzeć tożsamość. I cmentarza i ziemi.


Romantycznie, ale jak komary gryzły!


Piłka w pierwszym momencie wydała mi się czaszką. Dawno nie widziałam takiego dezelu. Ale bida wkoło mieszka i disco polo leci.


Resztki Chrystusa kroczącego pierwszego.



Dwa Chrystusy kroczące na ładniejszej części cmentarza.


Klata piękna.



Się kręci.


I ma resztki kolorowych szybek...



I jak zwykle klata tylnia szpetna...


Ten kawałek kamienia służył jako jakiś próg czy inny krawężnik, dopóki go nie wykopano podczas robót. Odnowiono i postawiono koło siedziby Solidarności, a co.


Łaaaa, tu wisi martwa świnia na ścianieee!



Iras przy robocie. Pytacie się Państwo co robi?


Iras pszę Państwa robi szczały. Tak serio i all true.


Półprzewodniki gruppenfoto.

Ładny Malbork, co nie? :)

piątek, 19 lipca 2013

Drzwi do nieba

Brzydgoszcz (nie taka znów). 

Mogłabym więcej, ale się focham. To był akt odwagi tam pojechać pierwszy raz od 8 lat! Te szalone ronda! Mogłabym coś więcej opowiedzieć: o gwałceniu praw człowieka i o bezsensowności umawiania się w bydgoskim urzędzie na termin. Ale za to wioskowe opowieści i rzepka rządzą!

środa, 17 lipca 2013

Góry Zajęcze czy Piekarskie?

Mówi się: "Obyś cudze dzieci uczył". Obyś cudze prace streszczać musiał i obyś torunian nie musiał edukować o ich własnym mieście. 

Pobawię się tu w sędziego i narzucę swój punkt widzenia. W związku z tym, że pisze się teraz o remoncie na Piekarskich Górach (Górze Piekarskiej właściwie), to chciałam się wyrazić. Góry tej nie ma ma i nie było jej już w XIX wieku. Najprawdopodobniej na jej terenie zostawiam samochód, jak jestem zmuszona Książnicę odwiedzać jadąc z dłuższej trasy. Nie jest to moje zdanie, ani odkrycie, ale może warto sprawę naświetlić:

Zgodnie z opisem Praetoriusa z 1832 roku o Backer-Berg "...gegenwartig ist er ganz ganz abgetragen und zur Ebene gemacht."



Nie trzeba znać niemieckiego, żeby zrozumieć, że góry już nie ma. Kropka. Zdobyto je po raz ostatni w 1813 roku i na tym się jego historia skończyła. Mądrzejsze głowy ode mnie napisały o Górach Zajęczych, których to część właśnie została odnowiona (ścieżki i schodki), że zostały rozdzielone przez ulicę Broniewskiego. 

"W porównaniu z wyżej wymienionymi trasami, ul, Broniewskiego wydaje się dziś jakby „urwana” od wschodu za ul. Sienkiewicza. Wynikało to z naturalnych ograniczeń, bowiem dobiegała ona do porośniętego sosnami wzgórza (Hasenberge – Góry Zajęcze), którego pozostałości są nadal czytelne w skarpie przy ul. Bema i lasku z torem saneczkowym przy ul. Fałata. Ale już w latach 90-tych XIX w. ulica ta przebijała się przez Góry Zajęcze, rozdzielając je na tzw. przednie (Vordere Hasenberge) i tylne (Hintere Hasenberge)."



O Piekarskiej Górze piszą zaś:

" Zachowały się przekazy na temat zagospodarowania w tym czasie terenów podmiejskich: Przedmieścia Starotoruńskiego, położonego na zachód od bramy wylotowej z miasta, noszącej tę nazwę, usytuowania na terenie Gór Piekarskich (okolice osiedla ZUS między ul. Mickiewicza i ul. Krasińskiego) glinianych pieców do wypieku chleba dla mieszkańców Torunia, a także lokalizacji na terenie Rybaków (u zbiegu ob. ulic Chopina i ul. Bydgoskiej) pierwszej cegielni, wokół której uformowała się osada strycharzy, kamieniarzy i garncarzy."

Podział Gór Zajęczych pogłębiono w 1978 roku przebudowując ulicę Broniewskiego i ichniejsze rondo (tworząc czy remontując, to już nie ma znaczenia).

A gdzie była Piekarska Góra? Albo tu:



Albo tu:

Jedni piszą, że okolice osiedla ZUS, inni że skrzyżowanie Słowackiego z Moniuszki. Koniec bajki. Teraz Pani Profesor i autor Piątej strony mogą się nade mną popastwić, zapraszam :)

Gdzie sobie można takie mądrości wynaleźć:
  1. Decyzja o wpisaniu do rejestru zabytków historycznego układu urbanistycznego Bydgoskiego Przedmieścia z dn. 10 lipca 2009 r., http://www.bip.bydgoszcz.uw.gov.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=592&Itemid=89
  2. http://wikimapia.org/11259473/pl/Góry-Zajęcze-Rudelka
  3. http://wikimapia.org/3668548/pl/Góry-Zajęcze
  4. Praetorius Carl Gotthelf, Wernicke Julius, Topographisch-historisch-statistische Beschreibung der Stadt Thorn, Thorn 1832, s. 215.
  5. Pharus-Plan Thorn, Berlin 1912

Gdzie to rośnie?

Stary grzyb. Rośnie na samej Starówce :)



niedziela, 14 lipca 2013

Zrobiłam kiedyś trzy zdjęcia

 Zrobiłam kiedyś trzy dobre zdjęcia i wrzuciłam je tu, teraz wykopuję. Serio, lubię je. Okazja była średnio dla mnie miła, ale po dwóch latach złe wspomnienia się zatarły, zostały te lepsze. Jedno z tych zdjęć (środkowe) niedługo będzie zaprezentowane na wystawie podczas Festiwalu Dwóch Cesarzy w Aleksandrowie. Bo gdzie diabeł nie może tam Anka pośle. Jak tylko dowiem się dat i miejsc, to napiszę. Tymczasem chciałam się tylko pochwalić :)





sobota, 13 lipca 2013

Po pierwszym wbiciu łopaty

Przedziwnie! Prześmiesznie! Przecudownie!


Chciałabym podziękować wszystkim, którzy pracowali w dniu dzisiejszym na cmentarzu, a czytają tego bloga. Przypomniał mi się pierwszy dzień prac na Makowiskach, aura taka sama, liczba wolontariuszy niemal identyczna. Pozwolę sobie tu na odrobinę prywaty i zamieszczam poniżej zdjęcie przedpotopowe. Dzisiejszy dzień pójdzie w nieco w niepamięć, bo każdemu szkoda było wyciągać aparat coby nie zamókł, ale co tam :) Zapowiadało się, że pierwszy dzień mojego cmentarnego sezonu się nie odbędzie, a tu taki psikus!


Zdjęciowa wspominka. Makowiska, wrzesień 2008. Tak Nieogar wkroczył na ścieżkę cmentarną. Ludzie się rozjechali, duch w narodzie pozostał!

piątek, 12 lipca 2013

Chałupa była w dechę



Co znaczą te napisy tajemne? Pomoże ktoś rozszyfrować? Decha byłą z rudery z poprzedniego posta. Górna część jest lewa, dolna prawa.

sobota, 6 lipca 2013

Włęcz Włęcz Włęcz Włecz

A. - No i co, kiedy ślub?
Dżej.- No nie wiem. Ale to wiesz impreza. Namiot by trzeba. 
A.- Salę gimnastyczną mogę załatwić.
Dżej. - Ja to bym gdzieś na łonie natury chciał. Tylko co na to kobita moja...
A. - Joo, a gdzie?
Dżej.- Na Włęczu najlepiej. Tam wiesz.
A. - Na tej łące tam, na dole!
Dżej.- Taaa! Tej tam!

Tam. Włęcz, Silno, Osiek. Jak sobie zamknę oczy, to jest to miejsce/miejsca, w którym chciałabym się znaleźć. Tam jest "dom"? I swojskie klimaty. Zdjęcie poniżej jest przycięte i zmiksowane Obserwatora Toruńskiego. Nieogar zrobił, mistrz wydobył to, o co chodziło. Kochany Panie Obserwatorze, dziękuję!


A co więcej działo się wówczas w tych nadwiślańskich krajobrazach?


Pan Ptakolog się sprowadził, jedną chałupę ogarnął. Ładnie tam.


 Krajobraz z Ptakolożej górki. Na dole czekał ichniejszy żuraw, ale ja go obiektywnie nie złapałam.


Dom nie musi stać na terpie, ale ten jakby stał. Trochę sztuczne to wzniesienie. Leży nieco niżej niż ranczo na skarpie i kantorówka. Może prewencyjnie trochę dosypano? Równolegle do biegu rzeki, żeby gówno do domu nie wpływało. Serio! Podczas powodzi gnój zatrzymywał się na domach zbudowanych prostopadle do prądu wody :)

Stara wierzba rosochata...


Country roaad, take me hoooome too the plaaace I belooong! Chciałoby się zawyć. A cicho trzeba było być, żeby ptaszydła nie wystraszyć co przechadzało się po posianym. Mówię, nie właź na posiane, nie właź na posiane. Wlazł i ptaszydło odfrunęło.


Domy stoją dzięki prawom statyki i sile przyzwyczajenia, z czego ta druga bywa silniejsza. Niespodziewany cytat z Tajchmana z wczorajszego Miłego Spotkania w Bibliotece, utwierdził mnie w tym przekonaniu. Chałupo! Stój nie odchodź nigdzie. 


Inna chałupa już sobie poszła, a właściwie ją wynieśli...

Pięknie widać ślady po dawnym montażu drzwi. Lubię to zdjęcie. Drzwi do nieba?


Siła przyzwyczajenia...


Dziwne ślady po ognisku znaleźliśmy i legowisko. Ot impreza...


I ewidentnie reper! Ktoś go wywalił, był za jakimś ogrodzeniem (lichym, to się przelazło). Kiego grzyba wykopywać repery?


Straszne drzewoooo....


I pocieszny wychodek u dobrych ludzi, do których można wpaść na kawku, herbatku lub nalewkę... :)
Wychodek rządzi!