poniedziałek, 26 lipca 2010

Entuzjazm

entuzjazm - zapał, uniesienie, zachwyt, uwielbienie. Etym. - gr. enthousiasmós 'natchnienie; entuzjazm' od éntheos 'natchniony przez boga; nawiedzony; opętany';

No więc jeśli chodzi o czarnowidztwo i negatywne uzewnętrznianie się w sieci, to chciałam zaznaczyć, że nadal jestem pełna entuzjazmu :) czytać - nawiedzona.

Jednakowoż chciałabym być tak pełna wiary w moje przyszłe sukcesy jak moja rodzina, "Mr. Right Now" i insi znajomi. Kochani, dajcie mi prawo do stresu! Pocieszenia: "ale Ty przecież sobie poradzisz, bo zawsze sobie radzisz" bardziej deprymują, niż pomagają.

Tymczasem wracam do psychomachii o własne wakacje. Marazm mnie nie pochłonie, rozliczę co trzeba, zaliczę co trzeba i z dniem 1 sierpnia będę miała miesiąc wakacji. I już. I pojadę w siną dal... na rowerze. Różowym. Marki Jubilat dwa.

http://img1.aukcjoner.pl/gallery/002728329/5_f.jpg

niedziela, 18 lipca 2010

Jak być leniwym :) cytatów kilka

"Nie próżnuj nigdy gdy jesteś samotny i nie bądź samotny, gdy próżnujesz"
"Dobra rozmowa świadczy o szczodrości ducha"
Niejaki dr Johnson nie cierpiał ludzi chodzących spać wcześniej i mawiał "tylko łotr i kanalia chadza spać przed północą".
O seksie leniuchów:
"Uch, położyć się wygodnie i dać się wykorzystać! To skryte marzenie każdego erotycznego obiboka"
"Piękno przedmiotów jest przenoszone przez osobowość człowieka" :)

I mój ulubiony, o kawie:
"Kawa jest dla wygrywaczy, zdobywców, herbacianych ignorantów, odwoływaczy lunchu, zrywających się bladym świtem, dręczonych poczuciem winy współzawodników, wielbicieli pieniądza i statusu, pustych duchowo obłąkańców. Jest potęgą odbierającą siły. Powinniśmy się jej przeciwstawiać i pokochać herbatę, starożytny napój poetów, filozofów i myślicieli"

Tom Hodgkinson, Jak być leniwym, Warszawa 2008.

sobota, 17 lipca 2010

Ihaaaa... archiwum... państwowe

Oaza PRLozy. Nie da się, nie udostępniamy, nie ma, nie przyznaję, nie udzielam informacji, nie mamy, a pan/pani zbyt wiele oczekują.
Obskurne ściany pomalowane sraczkowatą farbą olejną, takie same sraczkowate drzwi, sraczkowate zasłonki i linoleum. Stojaki na kwiaty pamiętające Gierka. Gdyby się tam komuś chciało chcieć... Gdyby zasłonki były zielone, a komuś chciałoby się pomalować ściany na inny kolor. No cóż, ale przydział farby z lat 70' należy wykorzystać "aby nie zarzucili nam, że nie wykorzystujemy".
Niby wszystko można, ale w starciu między archiwalną biurokracją ustawa o dostępie do informacji publicznej musi się poddać.
Niby wszystko w porządku, ale...
Lepiej nie włączać laptopów. Jest jedno gniazdko w czytelni, a archiwum nie ma na stanie nawet jednego przedłużacza. Bo to koszta, no a Archiwum Główne Akt Dawnych ma rację, że nie pozwala swoim odwiedzającym na używanie prądu.
Archiwista, który twierdzi, że głównym zadaniem archiwum jest przechowywanie archiwaliów, a nie ich udostępnianie, powinien chyba poczytać nieco nowszej literatury, bo lata 20 i 30 XX wieku dawno minęły, a kierownik archiwum nie musi osobiście odpytywać odwiedzającego z jego wiedzy historycznej i znajomości łaciny, greki i niemieckiego :/ To udostępnianie archiwaliów powoduje, że historia, genealogia, a czasem i gospodarka idą do przodu...
Ciekawe czy szacowna obsługa wie, że dopuszcza się fetyszyzacji źródła.

Jeszcze 3 dni i fajrant.

wtorek, 6 lipca 2010

Wisielcza prywata


Z kart tarota lubię jedynie Wisielca. Bo dynda na granicy dwóch światów i ma wszystko gdzieś. Ja może nie dyndam za nogę, ale dopadł mnie zastanawiający tumiwisizm.

Jutro egzamin na studia, a ja zamiast się uczyć idę na piwo. Nie boję się tego, że może mi się nie udać, tylko tego, że uda właśnie. I co ja wtedy zrobię? Czekałoby mnie wówczas cztery lata: wpierdalania chleba z margaryną, pracy za friko, wycieńczającego wyścigu szczurów i nieustannego porównywania siebie z innymi.

Nic dziwnego, że mi zwisa :P