Pardon, wiem, że jedno ma drugiego niewiele, ale nazwa piękna. Nie jestem za paleniem zioła, ale Bob One ma czasem coś ciekawego do powiedzenia.
Zapomniałam już, że lubię czasem coś uwiecznić aparatem. Tak dawno nie trzymałam go w łapie z powodów innych niż archiwalno-biblioteczne, że urodzinowa wycieczka była istotnym orzeźwieniem.
Nietrzeba, młyn z powstańcami z Prus Zachodnich w tle.