Podpisy będą potem. Bo mi się nie chce. Zdjęcia z kanonu fot turystycznych Berlina. Część żywcem wyjęta z przewodnika Michlena. Część nieturystyczna będzie potem. Ale się pięknie na słońcu spiekłam w tą niedzielę :) Trasę skończyliśmy na Potsdamer Platz, gdzie mi pani o pokaźnych rozmiarach oblała aparat sokiem z pomarańczy. Teraz pachnie. Jeszcze działa.
Ooo, widzę, że ciągnie wilka do lasu, czyli na Wschód! Marks siedzi, Engels stoi. I tak ma być! ;)
OdpowiedzUsuńA gdzie ma ciągnąć. A dziś w muzeum byłam! Ale bez aparatu. Wrócę tam, bo mam opcję wchodzenia za darmo do tych prowadzonych przez Fundację pruskiego dziedzictwa :) Opłaca się nawiązywać znajomości :D
OdpowiedzUsuń