środa, 3 września 2014

Do wyburzenia. Pruski mur z Podgórnej 16-14? Czego oczy nie widzą....

Stare domy z pruskiego muru, albo i zwykłe, murowane z cegły, znikają z krajobrazu Torunia w piorunującym tempie. Próbowałam swego czasu zainteresować tą sprawa nasz polski komitet ICOMOS, ale zabrakło mi sił, żeby opisać wszystko, co dzieje się w tym szalonym mieście. Wiadomo już, że do końca roku pod młot poleci Grunwaldzka 1, Szosa Chełmińska 69 i 76. Zgodę na rozbiórkę wydano na Winnicę 10a (nieruchomość na sprzedaż, właśnie wystawiona przez miasto), formalnie nie istnieje modernistyczna willa na rogu Wiązowej i Bartosza Głowackiego (z powodu jakiejś reorganizacji skrzyżowania, co do której nie jestem w stanie się zorientować), zgodę na rozbiórkę ma Czarlińskiego 24, oprócz tego Podgórna 28. To są wszystko budynki, które widać, ponieważ stoją przy ulicach. Oficyn lub domów, które nie stoją przy głównych ulicach miasta, a zniknęły po cichu nie jesteśmy w stanie zliczyć. Tuż przy Zaułku Dworcowym stały podobno domy z dwuspadowymi dachami, dziś po nich nie ma nawet cegieł, poleciały pod budowę ulicy. Nikt tego nie zauważył. Równie po cichu zniknął budynek przy PCK 31.
Wyglądał kiedyś tak:


Zdjęcie zajumałam z: Bloga Mur Pruski w Toruniu


A to już widok ze Street View. Wyglądać zaś ma tak:


Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru 25% powierzchni działki ma zapewnić swobodną wegetację roślinom. W tym przypadku zabetonowana jest cała powierzchnia działki z powodu budowy garażu podziemnego. Żeby było śmieszniej całość nawiązuje do "naszej" kamienicy, którą wizualizacja zupełnie pomija, bo brzydka. Na ulicy nie ma już wcale światła przez ten budynek, nie mogę się doczekać co będzie dalej. Proszę zwrócić uwagę, że Młodzieżowa Spółdzielnia Mieszkaniowa ma zamiar wyciąć również stojące w tym miejscu lipy, tworzące szpaler i posadzić nowe. Zupełnym przypadkiem się nie przyjmą. Tak, jak 90% dotychczasowych nowych nasadzeń w tym szalonym mieście...

Ale MSM prawa w tym mieście przestrzegać nie musi. Urbański, Grabowscy, Budlex i inni również. Zupełnym przypadkiem plan zagospodarowania dla tego obszaru jest z końca 2012 roku, a budynek zniknął w początkach 2013... Ręka rękę myje, ludzie, ulice, drzewa i domy cierpią, idioci mieszkania kupują. Poznałam młode małżeństwo, które kupiło niepowstałe jeszcze mieszkanie w tym gmaszysku. Nadzieja w oczach na potwierdzenie, że będzie im się tam dobrze mieszkało i dobrze zrobili kupili, nie pozwoliła mi powiedzieć im prawdy w twarz, że ich malutkie dziecko nie będzie miało tu placu zabaw, trawnika, oni nie będą mieli ławeczki i żadne drzewo nie spojrzy im w okna, BO NA TEJ DZIAŁCE NIE MA JUŻ ZIEMI. Jest BETON. Będą się smażyć za oknami zasłoniętymi szczelnie roletami i zaglądać do kuchni sąsiadom. Nie będą mieli gdzie pójść na spacer, bo wszędzie się burzy i buduje. Naprzeciwko (PCK 30) niedługo zacznie się burzenie i budowa. Będą dźwigi, tiry i kurwienie robotników. Potem będą samochody i spaliny, bo przecież każdy nowy toruniak, choćby nosa poza granicę miasta nie wyglądał, musi mieć samochód i 1,2 miejsca parkingowego na mieszkanie. Starzy mieszkańcy vel stare budownictwo ten współczynnik mają 0,9 na mieszkanie. Skąd ta dyskryminacja?

Tymczasem giną kolejne domy. Niektóre tak cichutko, że nikt by nie zgadł. Bo najpierw zasłoniły je gmaszyska. Dlatego warto wchodzić nieproszonym na wszystkie podwórka. Wściubiać nos na klatki schodowe i liczyć kolorowe szybki w oknach. Za moment już ich nie będzie. Bo stare drzwi i okna są passe. Piszę to poranionymi od usuwania starego kitu z drewnianych okien paluchami. I dodam, że dawno nie czułam się lepiej!

Warto czasem wejść do Narnii:

Bo za bramą do nowoczesnego szajsu (bramą zbyt wąską i niską dla wielu dostawczaków), znajduje się wyrzut sumienia do rozbiórki.


Zaskoczenie, prawda? Ilu czytelników mieszkających w okolicy wiedziało o jego istnieniu? Jak na wojnie, otoczyć przeciwnika i zniszczyć. Tak to się robi w Toruniu. Gorzej niż rosyjskie wojsko.


Jeszcze jedno mieszkanie jest zaludnione. Szczeka pies, radio na pełen regulator - inaczej się nie da odstraszyć bezdomnych i złomiarzy lub bezdomnych złomiarzy.


 Połowy drzwi wejściowych brak.



Rozumiem, że suburbanizacja jest paskudna. Wiem, że Toruń ma jeden z najwyższych współczynników i rozlewa się niczym rak. Wiem, że zabudowę w miastach powinno się zagęszczać, żeby miasta się nie wyludniały. Ale będą! Będą, jeśli deweloperzy i miasto będą budowali nie dla ludzi, tylko dla zysku. Jak najwięcej, na jak najmniejszej powierzchni. Bez dróg, drzew, szkół, chodników. Szybko i byle żeby aby dalej. Mamy spółdzielnie mieszkaniowe, które przestały działać dla ludzi! Zysk i polityka spowodowały, że nie budują już domów spotkań, pawilonów handlowo-usługowych, placów zabaw, nie organizują nowej zieleni. Po co, mamy polbruk. Zamiast mózgów i serc.

Na koniec mapa grzybków podmiejskich. Jedyne "nierozlewające się" miasta według Kartografii Ekstremalnej to Łódź i GOP.

I to wszystko w Toruniu zawdzięczamy Michałowi Zaleskiemu. Dlatego będę głosowała na Czas Mieszkańców i zachęcam do tego innych. W sytuacji, w której partie polityczne rozegrały wybory za plecami wyborców, to jedyna możliwość wykazania oporu. Bierność wyborcza nie jest tu rozwiązaniem.