piątek, 18 października 2013

Cmentarz w Nidzie. Krikstai - czyli dreams come true :)


Byłam kiedyś na szalenie poważnej cmentarnej konferencji, coby sobie posłuchać. Szalenie poważny pan doktor z wąsem opowiadał szalenie poważnie bzdury o "polskich" cmentarzach na Żmudzi - Litwin by się uśmiał. Uszami zastrzygłam - może on! Nieśmiało podeszłam i cichym głosem zapytałam się - Skoro Pan był na Żmudzi, to może powie jak daleko można spotkać krikstai? Może Pan widział? 
- Przepraszam, ale nie wiem co to.
- No, ale przecież, ale jak?
Smuteczek :( On też krikstai nie widział :(

Godziny spędzone na psuciu wzroku przed komputerem, gał wlepianie we wszystkie możliwe zdjęcia, szperanie po książkach, niespodziewane podsyłki z Dethlefsenem (dzięki Panu Grzegorzowi Goli z NDG) i w końcu! Opłaciło się. Widziałam, byłam, zabrałam cały cmentarz w aparacie. Ale jeszcze trochę podręczę:

Czym są ?
"Krikstai to drewniane znaki grobowe typowe dla Litwy Mniejszej. Większość z nich przetrwała na Mierzei Kurońskiej i na cmentarzach rybaków ujścia Niemna. Litewscy protestanci stawiali takie na grobach swoich zmarłych. Jest bardzo prawdopodobne (z czym się nie zgodzę! dowody w poprzednim poście), że mieszkańcy Litwy Mniejszej odziedziczyli tą tradycję z Prus Wschodnich. (...) Najstarsze krikstai pochodzą z XVI wieku. Krikstai w różnym kształcie były umieszczane w nogach grobu. Były wykonywane z desek połączonych na pióro i wpust i dekorowane rytymi wzorami. Najczęściej były malowane na jeden kolor jak niebieski, żółty czy zielony. Te wykonane z brzozy, klonu, jesionu i dębu były umieszczane na grobach mężczyzn, te wykonane z osiki, jodły lub sosny umieszczano na grobach kobiet. Często krzyż grecki lub łaciński był elementem ozdobnego wzoru. Poza tym elementy dekoracyjne krikstai były zdominowane przez elementy roślinne. Ptaki, najczęściej kukułki, również symbol serca często zdobiły te znaki nagrobne."

Cmentarz w Nidzie to tak zwany "Cmentarz Etnograficzny". Został odnowiony w latach 70. XX wieku, znajduje się na malowniczym wzgórzu, na sąsiednim jest kościół ewangelicki. Z cmentarza jest, oczywiście, widok na zatokę. W latach 50. XX wieku pojawiły się nowe pochówki, a jeden z nich zupełnie niedawno. Niepasujący nagrobek z zielonego kamienia należy do dawnego burmistrza Nidy, który w taki sposób został uhonorowany przez społeczność i władze miasteczka.

































3 komentarze:

  1. Bramę powinno się pokazać renowatorom z Błota jako wzór, a utrzymanie nagrobków wszystkim pozostałym.

    No, pierwszy raz zazdroszczę zwiedzania taakiego cmentarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oł jeah. Ja sobie też zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Większość tych krikstai zostało wymienionych po 2010 r. - stare, które były w fatalnym stanie, zostały szczegółowo odwzorowane.

    OdpowiedzUsuń