sobota, 6 lipca 2013

Włęcz Włęcz Włęcz Włecz

A. - No i co, kiedy ślub?
Dżej.- No nie wiem. Ale to wiesz impreza. Namiot by trzeba. 
A.- Salę gimnastyczną mogę załatwić.
Dżej. - Ja to bym gdzieś na łonie natury chciał. Tylko co na to kobita moja...
A. - Joo, a gdzie?
Dżej.- Na Włęczu najlepiej. Tam wiesz.
A. - Na tej łące tam, na dole!
Dżej.- Taaa! Tej tam!

Tam. Włęcz, Silno, Osiek. Jak sobie zamknę oczy, to jest to miejsce/miejsca, w którym chciałabym się znaleźć. Tam jest "dom"? I swojskie klimaty. Zdjęcie poniżej jest przycięte i zmiksowane Obserwatora Toruńskiego. Nieogar zrobił, mistrz wydobył to, o co chodziło. Kochany Panie Obserwatorze, dziękuję!


A co więcej działo się wówczas w tych nadwiślańskich krajobrazach?


Pan Ptakolog się sprowadził, jedną chałupę ogarnął. Ładnie tam.


 Krajobraz z Ptakolożej górki. Na dole czekał ichniejszy żuraw, ale ja go obiektywnie nie złapałam.


Dom nie musi stać na terpie, ale ten jakby stał. Trochę sztuczne to wzniesienie. Leży nieco niżej niż ranczo na skarpie i kantorówka. Może prewencyjnie trochę dosypano? Równolegle do biegu rzeki, żeby gówno do domu nie wpływało. Serio! Podczas powodzi gnój zatrzymywał się na domach zbudowanych prostopadle do prądu wody :)

Stara wierzba rosochata...


Country roaad, take me hoooome too the plaaace I belooong! Chciałoby się zawyć. A cicho trzeba było być, żeby ptaszydła nie wystraszyć co przechadzało się po posianym. Mówię, nie właź na posiane, nie właź na posiane. Wlazł i ptaszydło odfrunęło.


Domy stoją dzięki prawom statyki i sile przyzwyczajenia, z czego ta druga bywa silniejsza. Niespodziewany cytat z Tajchmana z wczorajszego Miłego Spotkania w Bibliotece, utwierdził mnie w tym przekonaniu. Chałupo! Stój nie odchodź nigdzie. 


Inna chałupa już sobie poszła, a właściwie ją wynieśli...

Pięknie widać ślady po dawnym montażu drzwi. Lubię to zdjęcie. Drzwi do nieba?


Siła przyzwyczajenia...


Dziwne ślady po ognisku znaleźliśmy i legowisko. Ot impreza...


I ewidentnie reper! Ktoś go wywalił, był za jakimś ogrodzeniem (lichym, to się przelazło). Kiego grzyba wykopywać repery?


Straszne drzewoooo....


I pocieszny wychodek u dobrych ludzi, do których można wpaść na kawku, herbatku lub nalewkę... :)
Wychodek rządzi!

3 komentarze:

  1. Pierwsze i ostatnie zdjęcie rządzą! Ino ten przymiotnik obok Obserwatora... . Jakże to tak, przy ludziach?!

    Dla równowagi więc zauważam Zdjęcie Drugie, a ostatnie w pokazywanym zbiorze, chociaż pierwsze po znaczeniu. Patrzyć i zobaczyć: oto jest zadanie dla wrażliwego oka.

    Zdjęciu pierwszemu przyznaję szacunek we wpisie dzisiejszym mym. Za wybaczenie dzięki.

    Na tych dwóch przykładach widać, że zadanie fotograficzne zostało zrealizowane. To są prawdziwe fotografie. GRATULUJĘ i z radością zazdraszczam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A przy ludziach przy ludziach. A nieprawda? ;)

    Drugie czyli ostatnie czyli które? :)))))

    OdpowiedzUsuń