piątek, 16 listopada 2012

Parsiuka zostawili i uciekli :)

Z doniesień pogranicznych. Najstarsza wzmianka o przemycie czy nielegalnym przekraczaniu pruskiej granicy, jaką znalazłam. Może oni byli pierwsi w szwarcowaniu przez kordon?

Jest to coś w rodzaju listu gończego. Pisownię uwspółcześniłam gdzie się dało.


Wzywa niewiadomych z imienia i nazwiska oraz z miejsca pobytu dwóch właścicieli jednego płaszcza starego z sukna pakłaku, jednej pary trzewików nowych, jednej świni i jednych sanek małych. –Którzy z wspomnionemi obiektami usiłowali drogą manowcową przez Rzekę Drwęcę przebyć granicę kraju tutejszego; ażeby w przeciągu tygodni czterech od daty niniejszego stawili się osobiście w Komorze Celnej pogranicznej Lubicz, do tłumaczenia się dla czego drogą manowcową zamierzyli granicę przebyć potajemnie bez meldowania się Urzędom pogranicznym Celnym i co ich powoodwało do odstąpienia swych własnosci. –Ostrzega onych przytem: że ieżeli w oznaczonym czasie nie zgłoszą się i tłumaczenia w tej mierze z siebie nie uczynią; natenczas rzeczona ich własnosć jako niemająca właściciela, uważaną i na rzecz skarbu; ze względu popełnionej defraudacji Cła wychodowego od świni; skonfiskowana będzie; wzywa także Komisja Wojewódzka każdego ktoby o wspomnioninych właścicielach i o ich miejscu zamieszkania mógł mieć wiadomość, iżby o tem Komisji Wojewódzkiej doniósł, w nagrodę czego otrzyma pewną kwotę pieniężną z zasądzić się mającej w tej sprawie części denuncjacyjnej,

Płock, dnia 24 Lutego 1821 Kobyliński, prezes Kóskowski; S. j. „

Dziennik Urzędowy Województwa Płockiego, nr 232 z 3 Marca 1821, s. 1753-1754.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz