niedziela, 1 kwietnia 2012

Żyjemy na najlepszym ze światów

To dziwne, że w drodze z lub do szkoły nie zauważałam tak piękna uliczki z pierwszych dwóch zdjęć. Cicho, spokojnie, zabudowa w jednym kawałku bez niedopasowanych elementów. Powroty po kółku filozoficznym odbywały się już w zupełnych ciemnościach i może to być jedna z przyczyn. Rano zaś po wyturlaniu się z PKSu niewiele się widzi na oczy. Wypadając ze spóźnionego autobusu widzi się głównie zegarek... Dziurawe PKSy... horror. Żeby nimi jeździć trzeba było mieć końskie zdrowie. Na wieczną pamiątkę po PKSie Lipno bolą mnie stawy przy zmianach pogody (takich jak dziś). Troszku zdjęć ze spaceru:


Dobranoc :) Idę jutro podotykać trochę historii, chyba, że będziemy mieli wszystkie pory roku na raz, jak wczoraj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz