niedziela, 4 marca 2012

Nalewajka

W 2007 czy 2008 roku mamcia dostała pierwszy raz w życiu paczkę ze słodyczami z zakładu pracy. Była to rzecz wyjątkowa, szczególnie dla jeszcze młodego i pięknego jeszcze O-garka, bowiem Ogarek wraz z bratem nigdy jeszcze nie jedli takich "państwowych" słodyczy. Przez wszystkie lata edukacji szkolnej w rodzinnej wsi rodzeństwo było wyjątkiem wśród małych Elaniątek, które owe paki ze słodkościami szeroko omawiały na przerwach. Paczka mamci była zatem zjawiskiem nad wyraz wyjątkowym. Spełnieniem marzeń i kropką nad i, rzekłabym. Wśród najdziwniejszych słodkości znalazły się również i kłopotliwe prezenty, mianowicie dwa dorodne i mocno dojrzałe ananasy. Nad ich konsumpcją głowiła się cała rodzina, na szczęście dzieci Neostrady użyły Internetu i skorzystały z poradnika takiego, jak ten (tyle, że był animowany i po japońsku, niestety filmik już zniknął z Sieci):



No dobrze, ale co dalej? Obrać się da, ale kto to wszystko zje? Nikt w rodzinie za tym specjałem nie przepada... Niewiele myśląc mamcia ruszyła po spirytus schowany na dnie szafy u babci w pokoju (babcia przezornie nadobyła sporą butelkę i schowała głęboko, bo miała dość zjawiska parującej wódki, którą zostawiała sobie w kuchni do pączków - coby nie piły tłuszczu). W końcu wszystko, co słodkie w alkoholu smakuje jeszcze lepiej. Tak narodziła się idea nalewki z ananasa, którą do dziś wspominają niektórzy ;)

Przepis:
1) przejrzały wręcz ananas, pokrojony w kosteczkę
2) cukru tyle samo co ananasa
3) tyle samo spirytusu dobrej jakości

Zalać, odczekać - niedużo, miesiąc wystarczy. Zlać to, co ładne i przezroczyste - ananasik w spirytusie wytwarza osad. Pić zimne, można mieszać. Pozostałości z dna można wrzucać po łyżeczce do herbatki zimowa porą. Wygląda pięknie.

Smacznego ;)

4 komentarze:

  1. Nie ma czego żałować. Paczki dla dzieci Elany były przereklamowane...

    Ananasówka - to jest pyszne !

    Trzeba by jeszcze posmakować tego lokalnego specjału jakim jest bądź co bądź dobrzyńska księżycówka z Nieszawy. Robi się toto z gruszek odmiany Luna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieszawa jest na Kujawach. Z plebsem się nie zadajemy :P

    PKPWN - Polski Koniak Pędzony W Nocy. Takim specjałem zaprawił się na weselu mój sąsiad - równieśnik. Rodzina wróciła do domu, syna nie ma - wszyscy byli przekonani, że być powinien. Ojciec rodziny w płacz (w końcu pierworodny zaginął), po policję chciał dzwonić, wszyscy się rozbiegli, wołali, a sąsiad gdzie? W krzakach przy drodze do domu smacznie spał, słyszał wołania, ale nie miał siły jęknąć... Sam doszedł do domu po jakimś czasie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama mówiłaś, że Nieszawa to Ziemia Dobrzyńska na drodze wyjątku, bo z podziału kościelnego tak wynika. Swoją drogą również zaliczam Nieszawę do Kujaw, ale Górzna do Ziemi Michałowskiej nie przypisuj...

    OdpowiedzUsuń
  4. Górzno to już obce, nie nasze. Nieszawa jest swoja :P ale na Kujawach - loski i pioski. I nie przypominam sobie takich dywagacji o kościelnych podziałach . Co ja wiem o Kościele? :P

    OdpowiedzUsuń