niedziela, 25 listopada 2012

Płockie noce

Tylko tyle, z miasta, w którym spędziłam niemal miesiąc. Ładnie nocą, w dzień też. Polecam. I co najważniejsze - nie ma opłat za parkowanie na starówce! Może ciężko znaleźć miejsce w dni powszednie koło urzędów, ale mimo wszystko, miły gest ze strony władz... W Toruniu tego nie doczekamy. Wiem, że fotki z ręki, ale oddają atmosferę miasta, którą chciałam się z czytelnikami (całą ich szóstką) podzielić.






piątek, 16 listopada 2012

Parsiuka zostawili i uciekli :)

Z doniesień pogranicznych. Najstarsza wzmianka o przemycie czy nielegalnym przekraczaniu pruskiej granicy, jaką znalazłam. Może oni byli pierwsi w szwarcowaniu przez kordon?

Jest to coś w rodzaju listu gończego. Pisownię uwspółcześniłam gdzie się dało.


Wzywa niewiadomych z imienia i nazwiska oraz z miejsca pobytu dwóch właścicieli jednego płaszcza starego z sukna pakłaku, jednej pary trzewików nowych, jednej świni i jednych sanek małych. –Którzy z wspomnionemi obiektami usiłowali drogą manowcową przez Rzekę Drwęcę przebyć granicę kraju tutejszego; ażeby w przeciągu tygodni czterech od daty niniejszego stawili się osobiście w Komorze Celnej pogranicznej Lubicz, do tłumaczenia się dla czego drogą manowcową zamierzyli granicę przebyć potajemnie bez meldowania się Urzędom pogranicznym Celnym i co ich powoodwało do odstąpienia swych własnosci. –Ostrzega onych przytem: że ieżeli w oznaczonym czasie nie zgłoszą się i tłumaczenia w tej mierze z siebie nie uczynią; natenczas rzeczona ich własnosć jako niemająca właściciela, uważaną i na rzecz skarbu; ze względu popełnionej defraudacji Cła wychodowego od świni; skonfiskowana będzie; wzywa także Komisja Wojewódzka każdego ktoby o wspomnioninych właścicielach i o ich miejscu zamieszkania mógł mieć wiadomość, iżby o tem Komisji Wojewódzkiej doniósł, w nagrodę czego otrzyma pewną kwotę pieniężną z zasądzić się mającej w tej sprawie części denuncjacyjnej,

Płock, dnia 24 Lutego 1821 Kobyliński, prezes Kóskowski; S. j. „

Dziennik Urzędowy Województwa Płockiego, nr 232 z 3 Marca 1821, s. 1753-1754.

czwartek, 8 listopada 2012

Dlaczego żony nie powinny być pijaczkami?

Świetne historyjki można czasami znaleźć w archiwum. Można się również nabawić przeziębienia i alergii, ale to nie wszędzie ;)

Komora celna w Pepłówku do Rządu Gubernialnego Płockiego o zezwolenie na tymczasową podmianę... plombierzy. Czyli panów plombujących towary na komorze, coby nikt na cle nie fałszował. Plombierz z Pepłówka (litościwie pomijam jego personalia) miał pewien problem natury rodzinnej, który znakomicie utrudniał mu pracę.
" mając siły stargane w służbie wojskowej, a obok tego bedąc kulawym, nie może należycie wykonywać teraźniejszych obowiązków służbowych, zwłaszcza przy ważeniu towarów i przy użyciu machiny do cechowania cukru, tudzież, że żona jego nałogowa pijaczka, którą mieści się w jednym domu Skarbowym razem z innymi oficyjalistami komory, staje sie przyczyną rozlicznych zaburzeń (przez ż, przekreślone na rz) dniem i nocą, zkąd wynikła obawa, aby jeszcze jej nieostrożność w domu służbowym drewnianym pożar niewybuchnął

Przeniesiono uroczą parę około 1841 roku do Zielunia,"gdzie nie ma domów Rządowych ani maszyny do cechowania Cukru".

Niestety, władze upomniały naczelników Komór i nakazały dość szybko powrót urzędnika do macierzystej jednostki.

APP, Komisja Wojewódzka i Rząd Gubernialny Płocki, sygn. 307.